happysad - Nadzy na mróz - Pierwsze wrażenia z singla

zostaw komentarz
To dobry dzień.
Zespół happysad postanowił urozmaicić swoim fanom dzisiejszy mroźny wieczór oddając w ich ręce pierwszy singiel ze swojego nadchodzącego albumu. Utwór nosi tytuł Nadzy na mróz i bez wątpienia jest najlepszym kawałkiem, jaki kapela nagrała od czasu premiery Ciepło/zimno. Co więcej jest doświadczeniem zupełnie innym niż do tej pory, co oznacza, że nowy kierunek obrany na Jakby nie było jutra ewoluował i z bezładnej zbieraniny przeradza się w coś pięknego. Powiecie: Jeden singiel wiosny nie czyni. Gówno prawda.
Z jakiegoś powodu nowy kawałek hs bardzo mnie uspokaja. Nie tylko w kwestii nadchodzącej płyty, ale także... po prostu.
Świetnie zmiksowane gitary okraszone odrobiną niskich tonów, gęsty werbel, stonowany wokal, idealnie komponująca się z resztą elektronika, która wraz z głębokim basem nadaje całości przyjemnego i pozytywnego brzmienia. Harmonie szyte przez struny gitar przypominają uwielbiany przeze mnie bridge z Bez znieczulenia, tyle że w jeszcze bardziej pochłaniającym wydaniu. Co prawda tekst utworu do mnie nie przemawia i moim zdaniem Kuba wciąż szuka tego co mu się porozsypywało na mrozie, ale jestem w stanie mu to wybaczyć. Wokal jest po prostu zbyt dobry, by czepiać się poetyckich wybojów.
Nadzy na mróz to utwór rewelacyjny niemal pod każdym względem. Jeśli na albumie happysad odda nam więcej takich perełek...
To tu mnie macie, panowie.

0 komentarze:

Prześlij komentarz