Anatomia emocji

zostaw komentarz

"Jestem za, a nawet przeciw"

Wielu ludzi twierdzi, że nasze zachowanie, nastroje i emocje podyktowane są tylko i wyłącznie procesami zachodzącymi w naszym organizmie, głównie w mózgu. Niejednokrotnie spotykam się z twierdzeniem, że strach to tylko skutek pobudzenia ciała migdałowatego, że miłość powstaje w wyniku syntetyzowania się w naszym mózgu oksytocyny czy fenyloetyloaminy lub, że radość, to nic innego jak niepowstrzymany wyrzut dopaminy. Jeśli o mnie chodzi, to daleki jestem od tego rodzaju uproszczeń. Zrzucenie odpowiedzialności za nasze działania tylko i wyłącznie na biologię, wiele rzeczy ułatwia lecz jest nieco niezgodne z rzeczywistym stanem rzeczy. 
To oczywiste, że nasz organizm funkcjonuje w oparciu o produkowane w nim i rozprzestrzeniane za pomocą krwioobiegu substancje chemiczne. Jednak od przyjęcia postulatu o bezsilności człowieka wobec praw natury, już tylko krok do rozpowszechnienia się twierdzeń typu: To nie ja wpadłem w gniew, to wyrzut adrenaliny z nadnerczy spowodował, że roztrzaskałem mu czaszkę.
Określone mechanizmy, które działają według tych samych dla większości ludzi zasad, wyzwalane są za pomocą sytuacji, które zyskały status zapalnika w procesie rozwoju człowieka, przy czym oczywiste jest, że u każdego proces ten przebiega zupełnie inaczej. To w jakich sytuacjach i w jaki sposób organizm posługuje się tymi mechanizmami, nie jest już jego winą. Tutaj odpowiedzialność ponosi człowiek jako osoba - mająca własne przekonania, traumy, uprzedzenia. Oczywiście sporą rolę odgrywa tu także temperament i osobowość, jednak te dwa elementy również są niezależne od organizmu rozumianego jako maszyny. Za te dwa czynniki odpowiada bowiem genetyka i środowisko.
To jasne, że istnieją pewne gamy sytuacji, które u większości ludzi wyzwolą tę samą reakcję, zbudowaną w oparciu o uruchomienie tych samych mechanizmów. Mówię tu o mechanizmach ewolucyjnych. U każdego człowieka (z wyjątkiem osób z niektórymi schorzeniami psychicznymi), sytuacja stanowiąca zagrożenie życia wywoła wyrzut adrenaliny i co za tym idzie, odruch ucieczki. Jednak już to, czy nasz mózg wyśle do przysadki impuls, będący sygnałem do uruchomienia produkcji oksytocyny na widok konkretnej osoby, zależeć będzie od tego czy nam się ona podoba czy też nie, a nie od mechanizmu ewolucyjnego czy też kaprysu naszego bruździastego narządu.
Mimo wszystko, nie ulega wątpliwości, że nasz mózg posiada pewne ściśle określone reguły, wynikające z ewolucji czy też genetyki, zgodnie z którymi reaguje, i których nie jesteśmy w stanie zatrzymać siłą woli. Dlatego też, wobec faktu, że częściowo jesteśmy niewolnikami naszego biologicznego oprogramowania, postanowiłem poświęcić kilka linijek anatomii emocji.

Punkty krytyczne

Mózg człowieka jest narządem, który na pierwszy rzut oka wygląda na niezbyt zróżnicowany. Pofałdowana, szara masa. Jednak mimo niewielu widocznych w jego budowie różnic anatomicznych, dostrzec możemy niepojętą wręcz mnogość ośrodków i części mózgu różniących się od siebie pod względem funkcjonalnym. Każda z nich odpowiada za zupełnie odrębne procesy, takie jak pamięć, odbiór informacji z narządów zmysłów, czynności automatyczne i wreszcie emocje. Te punkty krytyczne, składające sie na mój autorski zbiór, to hipokamp, ciało migdałowate, jądro półleżące, podwzgórze oraz płaty czołowe. Ta ostatnia struktura ściśle wiąże się z początkami badań nad powiązaniami określonych obszarów mózgu i ich patologii, ze zmianami w zachowaniu.
Wszystko zaczęło się od niejakiego Phineas'a Gage'a, Amerykanina, kierownika budowy kolei, który 13 września 1848 doznał poważnego urazu w czasie pracy. W skrócie, stalowy pręt o długości jednego metra, średnicy 3 centymetrów i wadze 6 kilogramów przebił jego głowę na wylot, wchodząc tuż pod lewą kością policzkową. Pręt uszkodził struktury lewego płata czołowego i wydostał się przez czubek głowy, szybując blisko 30 metrów dalej. Po kilku minutach Phineas odzyskał świadomość, a lekarz który go odwiedził stwierdził, że pomijając dziurę w głowie i brak lewego oka, w sumie jest całkiem zdrowy. Tak też było i po krótkim czasie poszkodowany wrócił do pracy.
Jednak nie wszystko wyglądało tak różowo. Gage doznał szeregu zmian osobowościowych. Stał się wulgarny, porywczy i niezdolny do nawiązywania stosunków z innymi. Zmiany te, szybko okrzyknięte zostały mianem przełomu naukowego. Wysunięto bowiem tezę, że płaty czołowe odgrywają istotną rolę w tworzeniu osobowości i kształtowaniu temperamentu jednostki. Wypadek Gage'a stał się również przyczyną rozpowszechnienia lobotomii przedczołowej. Ale o tym później. Tak czy inaczej, od tamtego czasu, wielu specjalistów z zakresu neuropsychologii i psychiatrii zaczęło poświęcać swoją pracę odnajdywaniu kolejnych związków pomiędzy budową mózgu, a naszą osobowością.

Hipokamp i kora przyhipokampowa

Hipokamp to niewielka struktura, będąca elementem układu limbicznego (czyli szeregu struktur związanych z zachowaniem, emocjami i motywacją), zlokalizowana w okolicy płata skroniowego. Jej głównym zadaniem jest rejestrowanie przebiegu zdarzeń oraz przenoszenie informacji pomiędzy pamięcią krótkotrwałą (STM, ang. short term memory) i długotrwałą (LTM, ang. long term memory).
Na pierwszy rzut oka, nie ma ona nic wspólnego z modyfikowaniem naszego zachowania. Jednak aby dobrze zrozumieć funkcjonowanie pozostałych struktur mózgu, musicie wiedzieć, że hipokamp odpowiada także za rejestrowanie i odtwarzanie informacji związanych z odczuwanymi emocjami. Częściowo dzięki niemu, potrafimy ocenić emocje, towarzyszące nam w danym momencie w przeszłości. Dane dotyczące ładunku emocjonalnego wydobywane są razem z informacjami pochodzącymi z pamięci faktualnej (wyraźnej, deklaratywnej), czyli tej dotyczącej samych zdarzeń, a następnie łączone ze sobą w jedno.
Co ciekawe, działanie hipokampa może zostać upośledzone w wyniku działania silnego stresu, np. spowodowanego Zespołem Stresu Pourazowego (ang. Posttraumatic Stress Disorder). Zwiększa on aktywność osi podwzgórze-przysadka-nadnercza, co powoduje nadmierne wydzielanie kortykosteroidów, takich jak kortyzol. Ich nadmiar w organizmie, niszczy strukturę hipokampa i negatywnie wpływa na jego funkcjonowanie. Stąd luki w pamięci u osób, które doznały silnej traumy.
Jednak jeśli chodzi o zachowanie człowieka oraz emocje jakie odczuwa, pierwsze skrzypce gra tu struktura opisana poniżej.

Ciało migdałowate

Każdy z nas posiada wspomnienia z dzieciństwa. Jedni jako najwcześniejsze opisują te, pochodzące z okresu kiedy mieli 5 lat, inni zaś potrafią opowiedzieć o tym, co przydarzyło im się w wieku 2 lat. Granica ta, w zależności od specyfiki rozwoju jednostki, przesuwa się w przód bądź w tył, lecz zawsze oscyluje w okolicy trzeciego roku życia. Wtedy to właśnie dojrzewa nasz hipokamp. Wraz z osiągnięciem przez niego stanu pełnej funkcjonalności, zaczynamy świadomie gromadzić pierwsze wspomnienia.
Ciało migdałowate natomiast dojrzewa o wiele wcześniej. Dlatego też, małe dzieci słabo konsolidują wspomnienia świadome, ale zachowują przeżycia emocjonalne tak samo dobrze, jak dorośli.  Być może zdarzyło Wam się kiedyś, że wspominając swoje dzieciństwo nachodziły Was nie tyle myśli, co swego rodzaju odczucia o charakterze emocjonalnym. Nie potrafiliście umiejscowić ich w czasie ani przestrzeni, lecz wiedzieliście, że kiedyś zdarzyło wam się coś przykrego lub wręcz przeciwnie. Dzieje się tak właśnie za sprawą ciała migdałowatego i jego funkcji określonej mianem pamięci emocjonalnej.
Ponadto ciało migdałowate odpowiada za odczuwanie lęku i powstawanie fobii. Jego uszkodzenia powodują nadpobudliwość seksualną, problemy z identyfikacją przedmiotów, zaburzenia apetytu. U osób z zaburzeniami autystycznymi ilość neuronów w strukturze ciała migdałowatego jest obniżona. Z jego działaniem związane jest także pojęcie pamięci błyskowej (ang. flashbulb memory), czyli tendencji do utrwalania zdarzeń emocjonalnych w formie bardzo wyraźnych epizodów  o charakterze fotograficznym. Spowodowane jest to wzmożoną aktywnością kory nadnerczy w czasie sytuacji emocjonalnej, a co za tym idzie, wydzielaniem się dużej ilości adrenaliny stymulującej działanie formacji hipokampa i samego ciała migdałowatego. Ostatnie badania udowodniły też istnienie w jego strukturze specyficznych neuronów odpowiadających za rozpoznawanie wyrazu twarzy. Prawdopodobnie jest mechanizm wykształcony w procesie ewolucji (rozpoznanie złych zamiarów innej osoby).
Osoby posiadające słabą zdolność do hamowania działania ciała migdałowatego, mają skłonności psychopatyczne i borykają się z trudnościami w opanowaniu paniki. Samo hamowanie jego działania, np. poprzez wykonywanie czynności pozbawionych znaczenia emocjonalnego, powoduje odczuwanie przyjemności. Jako że ciało migdałowate odpowiada za negatywne odczucia, nazywane jest ośrodkiem przykrości.

Jądro półleżące (układ nagrody)

Jądro półleżące jest głównym elementem tzw. układu nagrody nazywanego też czasem ośrodkiem przyjemności.  Jego pobudzenie (np. poprzez stymulację elektryczną) wywołuje uczucie silnej przyjemności, przy całkowitym porzuceniu pozostałych, ważnych z punktu widzenia osobnika działań, takich jak odżywianie czy utrzymywanie relacji społecznych. Układ nagrody wykształcony został, aby zwiększać prawdopodobieństwo występowania u jednostki pewnych zachowań. Obecnie wiadomo, że jego działanie silnie wiąże się z wszelkiego rodzaju uzależnieniami. Alkohol, środki psychoaktywne, hazard czy seks powodują silne pobudzenie układu, a co za tym idzie uczucie błogostanu, przyjemności. Dlatego też, ludzie ze skłonnościami hedonistycznymi (czyli skłonnościami do przeceniania przyjemności i przywiązywania do nich dużej wagi) łatwo popadają w uzależnienia. Układ nagrody silnie wiąże się z działaniem neuroprzekaźnika zwanego dopaminą. Większość substancji uzależniających powoduje wzrost jej stężenia w jądrze półleżącym, wywołując euforię i uczucie niepohamowanej radości.

Podwzgórze

Głównym zadaniem podwzgórza jest produkcja neurohormonów i kontrola funkcji związanych z autonomicznym układem nerwowym (unerwiającym narządy wewnętrzne) takie jak gospodarka wodno-elektrolitowa czy termoregulacja. Oprócz tego jednak, zajmuje ono ważne miejsce w naszej klasyfikacji struktur mózgowych odpowiedzialnych za zachowanie. Podwzgórze bowiem, wraz z jądrem półleżącym, odgrywa znaczącą rolę w odczuwaniu przyjemności i również uważane jest za ośrodek przyjemności. Istotne jest także, że bierze udział w tworzeniu tzw. autonomicznego komponentu emocji...
I tu należy Wam się kilka słów wyjaśnienia, mających także charakter pewnego rodzaju ciekawostki:
Pod koniec XIX wieku dwaj pionierzy psychologii, Carl Lange i William James, opracowali niezależnie od siebie teorię zwaną dziś, jak nie trudno się domyślić, Teorią Jamesa-Langego. Podręczniki psychologiczne opisują ją za pomocą zdania: Nie płaczę, bo jest mi smutno. Jest mi smutno, bo płaczę. W skrócie teoria ta zakładała, że najpierw dostrzegamy bodziec, ten z kolei wywołuje u nas reakcje somatyczne (zmiana napięcia mięśniowego, przyspieszone tętno, wzrost aktywności wydzielniczej gruczołów), a dopiero te reakcje wywołują u nas właściwe emocje. Opierała się ona zatem na  założeniu, że odczuwanie emocji jest możliwe tylko i wyłącznie przy udziale informacji pochodzących z narządów wewnętrznych, ergo, osoby pozbawione połączenia pomiędzy mózgiem a układem unerwiającym narządy wewnętrzne (autonomicznym układem nerwowym) nie powinny odczuwać emocji. Jednak późniejsze badania (m.in. na osobach sparaliżowanych od szyi w dół) wykazały, że nie jest ona zbyt trafna. Dziś teoria ta rozważana jest przez psychologów tylko i wyłącznie w kontekście emocjonalnego sprzężenia zwrotnego.
I właśnie z tym pojęciem ściśle związana jest jedna z funkcji podwzgórza, a mianowicie wspomniane wcześniej tworzenie autonomicznego komponentu emocji, czyli inaczej mówiąc, wzbogacanie odczuwanych przez nas emocji o informacje pochodzące z narządów wewnętrznych. Na przykład na uczucie strachu, oprócz niepokoju i przekonania o zbliżającym się niebezpieczeństwie, składają się także drżące ręce, napięte mięśnie, nadmierne wydzielanie potu, poszerzone źrenice i przyspieszone tętno. W myśl teorii o sprzężeniu, bodźce wywołują u nas określone emocje, te z kolei wywołują reakcje somatyczne, które niczym bumerang powracają i wzmacniają odczuwane  emocje. Podwzgórze jest także uważane za ośrodek preferencji seksualnych, popędu i szeroko pojętych zachowań o charakterze seksualnym. Dowiedziono także, że elektryczna stymulacja podwzgórza może przywrócić szczegółowe wspomnienia.

Płaty czołowe i kora przedczołowa

Z punktu widzenia kształtowania się osobowości człowieka, płaty czołowe odgrywają najistotniejszą rolę. Na poparcie tej tezy można przytoczyć chociażby wspomniany przeze mnie na początku tekstu przypadek Phineas'a Gage'a. Płaty czołowe oraz stanowiąca ich część kora przedczołowa, odpowiadają za planowanie, myślenie, pamięć, wolę działania, podejmowanie decyzji, ocenę sytuacji, pamięć krótkotrwałą, przewidywanie konsekwencji działań, konformizm społeczny, takt, uczucia błogostanu, frustracji, lęku i napięcia. Mnogość ich funkcji powoduje, że osoby, które doznały uszkodzenia płatów czołowych lub ich dysfunkcji, przejawiają szereg zachowań, uniemożliwiających normalne funkcjonowanie. Zespół tych objawów nazwany został Zespołem czołowym.
Osoby z tym schorzeniem (powstałym np. w skutek urazu bądź guza) mogą doznać zaniku inicjatywy i spontaniczności, apatii, abulii (niezdolności do podejmowania decyzji), dysforii (przeciwieństwo euforii), chwiejności uczuciowej, obniżenia uczuciowości wyższej (utraty uczuć społecznych, poczucia odpowiedzialności, ambicji), odhamowania (niepohamowanej potrzeby mówienia prawdy, braku autocenzury wypowiedzi), skłonności do zachowań nieakceptowanych , nagannych, wulgarnych, wyrwanych z kontekstu, napadów agresji.
Z badaniami nad płatami czołowymi i ich powiązaniami z zachowaniem, związany jest też niezbyt chlubny epizod w historii psychiatrii. Otóż w latach 40-tych ubiegłego stulecia bardzo popularny stał się zabieg lobotomii przedczołowej, polegający na przecięciu połączeń między płatami czołowymi, a resztą mózgu. Zauważono bowiem, że uszkodzenie tych  połączeń powoduje znaczne obniżenie zachowań agresywnych i niespokojnych u małp. Zabieg ten, po pewnym czasie zaczęto stosować także na ludziach. Początkowo tylko w przypadkach ciężkiej schizofrenii, potem jednak chlastano ludzi lancetem jak leci, nawet w przypadku schorzeń, które tego nie wymagały. W ramach ciekawostki dodam, że zabieg wykonywano za pomocą szpikulca do lodu wbijanego tuż nad oczodołem, który poruszany w sposób przypominający wiercenie, przecinał połączenia między płatami czołowymi, a resztą. Pewien portugalski psychiatra, niejaki  Egas Moniz, otrzymał nawet za to Nobla. Po pewnym czasie, zorientowawszy się, że lobotomia przynosi więcej szkód niż korzyści, środowisko psychiatrów odeszło od tego zabiegu. Nie ulega jednak wątpliwości, że ten epizod jak żaden inny ukazał, że manipulując ludzkim mózgiem, można uczynić z człowieka kogoś zupełnie innego oraz dowiódł, że płaty czołowe to najważniejsza z punktu widzenia tworzenia osobowości i zachowań struktura naszego mózgu.

Po wszystkim

Zmęczeni, co? Pytanie w sumie głupie, bo zakłada, że ktoś to czyta i moja praca nie idzie na marne...
No ale cóż. Czym byłby świat bez naiwnych idealistów? Nie... To pytanie też jest głupie... Nie odpowiadajcie.
Tak, czy inaczej, starałem się unikać naukowego tonu, by nie mieć nikogo na sumieniu ale nie jestem pewien czy do końca mi się udało. Pozostawiam ocenę Wam. Mam tylko nadzieję, że moje wypociny zmuszą Was do myślenia i głębszej refleksji zanim następnym razem podejmiecie decyzję pod wpływem emocji lub bez zastanowienia na kogoś hukniecie ;)

Pytania, sugestie? Śmiało.

0 komentarze:

Prześlij komentarz